MAGO w tym roku świętuje 35-lecie istnienia. Jak wyglądały początki?
Firma powstała w 1989 roku, a ja zostałem zatrudniony, niespełna rok później. Pierwotnie MAGO mieściło się przy ul. Przedpole w Warszawie. Pamiętam, był tam stary biurowiec i baza transportowa Społem a niedaleko zakłady Hydomat. To właśnie tam narodziło się MAGO. Produkcja odbywała się w garażu, a pierwszym naszym wyrobem były regały z kratki. Co ciekawe, ostatnio spotkałem jeszcze ten regał w Pawilonach przy ul. Nowy Świat w Warszawie. Kiedyś były tam butiki, teraz głównie popularne wśród młodzieży bary, ale jeden sklep jeszcze pozostał, a w nim regały z kratki, które osobiście składałem.
Od jakiego asortymentu zaczynaliście?
Od wspomnianej kratki. Był to modułowy system, z którego budowało się kubiki przestrzenne. Nadawały się zarówno do sklepów odzieżowych jak i do spożywczych. Wówczas w naszym kraju nie było zbyt dużego wyboru asortymentu regałowego. Jeden z założycieli widział podobne rozwiązanie w Niemczech, bo szukał tam wyposażenia do swojego butiku. Stwierdził, że moglibyśmy tego typu regały produkować sami, bo potrzeby rynku były ogromne. I tak się zaczęło.
Trafiliście w idealny czas dla rozwoju handlu, a konkurencji w zasadzie nie było?
Była. Konkurencję stanowiły zachodnie firmy, ale ich produkty w tamtych czasach były bardzo drogie. Handel rozwijał się dynamicznie, a jego potrzeby jeszcze szybciej. Nie powiem jednak, że dzięki temu było łatwiej. Bardzo trudno było pozyskać finansowanie, a do tego zmaganie się z hiperinflacją sięgającą w 1991 blisko 60 procent rok do roku. Ryzyko prowadzenia działalności było ogromne, bo dochodziła do tego także nieuczciwość potencjalnych kontrahentów, a także nieuregulowana sytuacja prawna. Nie możemy zapomnieć, że były to również czasy, gdy różni panowie pukali do drzwi z propozycją „ochrony”. Na szczęście nam nigdy się to nie przydarzyło.
Co było największym wyzwaniem w pierwszych latach działalności?
Wszystko, cała otaczająca nas rzeczywistość, potrzeby ludzi, po wątłych latach PRL’u były wyzwaniem. Można było robić bardzo dużo, ale nie bardzo było wiadomo, skąd wziąć na to pieniądze. Można było wziąć kredyt, ale na kilkadziesiąt procent. Poza tym był problem z dostępem surowców, bo logistyka dopiero kiełkowała, a zakupy stali na zachodzie po prostu się nie opłacały. Na pewno jednak było mniej ograniczeń. Dzisiaj przepisy BHP, PPOŻ. i inne przypominają poruszanie się po puszczy, trzeba być bardzo ostrożnym i precyzyjnym w ich stosowaniu. Zastanawiające jest, że mimo iż w Unii Europejskiej mamy jednolite przepisy w wielu obszarach, to mam wrażenie, że w Polsce są one dużo bardziej restrykcyjne.
Które momenty, przez te 35 lat były dla was kluczowe?
Przełomowe dla MAGO było wejście do Polski zachodnich sieci detalicznych. Naszym pierwszym dużym klientem był market budowlany Leroy Merlin. Pierwszych sklep tej sieci wyposażyliśmy w 1996 roku, a już rok później pracowaliśmy z Castoramą. Znacznie wcześniej opracowaliśmy i rozpoczęliśmy produkcję, najbardziej wtedy popularnego sytemu regałowego, MEGA. Poza tym jako pierwsi w Polsce produkowaliśmy zintegrowany system regałowy -połączenie regału magazynowego z tradycyjnym. Podsumowując, wejście zachodnich sieci do Polski było dla nas motorem rozwojowym. Od tego momentu przyspieszyły inwestycje, powstała nowa fabryka, następnie nowa siedziba, gdzie obecnie jesteśmy w Ruścu koło Nadarzyna. Niespełna kilka lat później uruchomiliśmy kolejną spółkę z zakładem produkcyjnym MGL, specjalizującą się w produkcji techniki magazynowej.
Wraz z tak szybkim tempem rozwoju pojawiły się nowe wyzwania, związane z zarzadzaniem organizacją, zwiększeniem konkurencyjności i efektywności. Dzięki ciężkiej pracy udało nam się przejść okres transformacji i dostosować procesy na potrzeby dużej firmy. Zresztą, cały czas optymalizujemy nasze działania i staramy się być jak najbardziej skutecznym partnerem dla naszych klientów.
Jak wyglądała wasza ekspansja zagraniczna i eksport?
W połowie lat 90-tych zaczęliśmy eksportować z powodzeniem nasze produkty, najpierw na wschód, a potem na zachód. Istotnym kamieniem milowym w naszej historii było otwarcie przedstawicielstwa w Paryżu w 2010 roku.
Wówczas staliśmy się międzynarodową firmą. Weszliśmy na francuski rynek dzięki współpracy w Carrefour Polska. Otrzymaliśmy bardzo dobre rekomendacje, a produkowane przez rozwiązania uzyskały potwierdzenie wysokiej jakości.
Które produkty w waszym portfolio zmieniły wasze podejście i pozycję na rynku?
Pierwszym przełomowym produktem był wspomniany system regałowy MEGA. Oczywiście tych systemów powstało znacznie więcej. Rozwój branży retali wymusił budowę centrów logistycznych w Polsce, a my zaczęliśmy tworzyć produkty adresowane do tego typu obiektów. Dlatego uruchomiliśmy, drugi zakład produkcyjny w Rawie Mazowieckiej - MGL, który produkuje regały magazynowe i rozwiązania dla logistyki.
Prawie 10 lat temu weszliśmy także w obszar nowych technologii dla branży retail. Zainwestowaliśmy w spółkę HemiLab i zaczęliśmy intensywnie rozwijać naszą ofertę w tym zakresie. Udało nam się stworzyć własną markę kas tradycyjnych i samoobsługowych, CLEVER – inteligentną, mobilną kasę samoobsługową czy automatyczne sklepy linii NEXTO.
Dodam, że rozwiązania samoobsługowe i automatyczne w branży retail stają się wręcz koniecznością. W całej Europie brakuje chętnych do pracy w handlu, a szczególnie odczuwalne jest to w Polsce czy w Niemczech, gdzie sklepy są zamknięte w niedziele oraz święta. Tymczasem konsumenci oczekują dostępu do zakupów przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Dlatego w MAGO koncentrujemy się na dostarczaniu rozwiązań, które mogą wypełnić tę rynkową lukę, oferując klientom możliwość zakupów w dogodnym dla nich czasie.
Na jakim etapie jest wdrożenie inteligentnego wózka CLEVER?
CLEVER jest obecnie testowany w realnym środowisku sklepowym, ponieważ cały czas optymizujemy jego funkcjonalności oraz minimalizujemy błędy. Dla konsumenta to rozwiązanie, które podnosi komfort zakupów, skracając czas spędzony w strefie płatności czy przy przepakowywaniu towarów z półki do kosza, z kosza do torby. Proces zakupów z CLEVER jest prosty – produkt od razu wkłada się do własnej torby, a potem płaci i wychodzi ze sklepu. Nasze rozwiązanie może pełnić funkcję asystenta sprzedaży. Może wyświetlać listę zakupów, podpowiadać produkty komplementarne czy pomóc w znalezieniu konkretnego artykułu na sklepowej półce.
CLEVER otwiera nowe możliwości dla właścicieli sklepów. Jest doskonałym narzędziem do emitowania treści reklamowych, a zaawansowane technologia wspiera up-selling i cross-selling. Z kolei dla pracodawcy oznacza to mniejsze zapotrzebowanie na nowych pracowników, których często brakuje na rynku. Mało tego, sklepy mogą zrezygnować z tradycyjnych kas, a na powstałej przestrzeni zorganizować salę sprzedaży.
Jak wygląda rozwój zautomatyzowanych sklepów linii NEXTO, których kilka otworzyliście ostatnio?
Problem z dostępnością pracowników w handlu pogłębia się nie tylko w Polsce, lecz także na całym świecie – rosną koszty pracy, zwłaszcza w kontekście pracy w weekendy i poza standardowymi godzinami. A nasze zautomatyzowane sklepy NEXTO odpowiadają na potrzeby rynku związane z niedoborem personelu i zakazem handlu w niedziele oraz święta.
W odpowiedzi na te wyzwania, na początku wakacji uruchomiliśmy dla sieci DINO pierwszy w Polsce automatyczny sklep MAGO NEXTO SELECT, który działa przez całą dobę, siedem dni w tygodniu. Jego największym atutem jest minimalne zapotrzebowanie na personel – jedynie zatowarowanie wymaga obecności pracowników. Sklep funkcjonuje bez konieczności sprzątania, gdyż zamówienia składane są przez klientów na ekranie dotykowym znajdującym się przed sklepem.
Linia automatycznych sklepów NEXTO została zaprojektowana z myślą o rozbudowie. Do podstawowego modułu sklepowego można dodać np. automat paczkowy, część gastronomiczną czy stację ładowania pojazdów, co pozwala na elastyczne dostosowanie punktu handlowo- usługowego do zmieniających się potrzeb rynku. Dzięki mobilności NEXTO doskonale sprawdzi się w przestrzeniach miejskich, przy trasach szybkiego ruchu, czy w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszych, takich jak centra miast, parki biznesowe czy dworce.
NEXTO, to chyba także ciekawa alternatywa dla tradycyjnych sklepów miejskich?
Jak najbardziej. Tego typu zautomatyzowany sklep uruchomiliśmy miesiąc temu ze SPOŁEM w centrum Częstochowy przy popularnym Megasamie. Kupujący mogą szybko nabyć niezbędne produkty o każdej porze dnia i nocy, bez konieczności wchodzenia do tradycyjnego marketu, jak również zrobić zakupy poza godzinami otwarcia tradycyjnego sklepu.
Podkreślę, że te zautomatyzowane rozwiązania nie mają na celu zastąpienia klasycznych form handlu, lecz ich uzupełnienie, oferując dostęp do podstawowych produktów w dogodnych lokalizacjach i godzinach. Takie punkty mogą działać nieprzerwanie, dając konsumentom swobodę zakupów na miarę współczesnych potrzeb. Jesteśmy przekonani, że konsumenci szybko przyzwyczają się do tej formy zakupów, podobnie jak stało się to w przypadku urządzeń mobilnych, które dzisiaj są nieodłącznym elementem naszego codziennego życia.