Dlaczego Coca-Cola i Jack Daniel’s zdecydowały się na współpracę? Jakie są jej założenia?
Lana Popović: Kiedy podejmujemy jakąś decyzję, zawsze zastanawiamy się, czego szuka konsument. Czasami jest tak, że pewne połączenia są bardzo intuicyjne. Tak jest w tym przypadku. To przykład produktu rodem z barów – na całym świecie klienci zamawiają drinka Jack Daniel’s i Coca-Cola. Dlatego to partnerstwo jest tak ekscytujące. Dwa kultowe brandy robią wspólnie coś, co w tak naturalny sposób odpowiada na potrzeby konsumenta.
Marshall Farrer: Dajemy konsumentom bardzo prosty, ale smaczny koktajl, który został stworzony ponad 100 lat temu. To przykład miksowania kategorii – trendu, który obecnie mocno zyskuje na znaczeniu, chociaż obecny był wcześniej, ale po prostu potrzebował definicji. Dwa topowe brandy, które znajdują się na szczycie swoich kategorii tworzą wyjątkowy produkt. To niesamowita okazja dla obu firm.
Co obie marki chciałyby osiągnąć w tej współpracy? Jakie cele sobie stawiacie?
Marshall Farrer: Zawsze, gdy wchodzimy we współpracę na poziomie globalnym, zależy nam na tym, aby osiągnąć więcej, niż to możliwe w pojedynkę. W tym przypadku Coca-Cola i jej partnerzy rozlewczy – w Polsce Coca-Cola Hellenic Bottling Company – wnoszą ogromne doświadczenie i know-how, by uczynić produkt bardziej widocznym i dostępnym dla konsumenta. Widzimy w tej współpracy wyłącznie korzyści.
Lana Popović: Tak jak Marshall przypomniał – ten koktajl ma już ponad 100 lat. Ktoś zamówił go po raz pierwszy i ludzie na całym świecie dalej to robią. To pokazuje naturalność tego połączenia.
Ta kategoria ewoluuje, oczekujemy, że tego typu połączenia będą rosnąć. Warto też zwrócić uwagę, że granice między kategoriami napojowymi zacierają się i tylko od nas zależy, czy i jak będziemy wsłuchiwać się w głos rynku i odpowiadać na potrzeby konsumentów.
Wchodzicie na rynek z nowym produktem w trudnych czasach – wysokiej inflacji, niestabilności łańcucha dostaw. Jak wasze firmy odpowiadają na te wyzwania?
Marshall Farrer: Bez wątpienia dostrzegamy zakłócenia w łańcuchu dostaw, jednak w tym przypadku działamy razem jako dwie duże, ugruntowane na rynku firmy z olbrzymią wiedzą i doświadczeniem, co pozwala pokonywać problemy. W Polsce wyzwaniem jest chociażby rosnący podatek akcyzowy, wpływający zwłaszcza na kategorię wódki sprawiając, że bardziej przystępna jest konsumpcja produktów typu convenience, takich jak nasz. Może on stać się bardzo interesującą opcją w koszyku zakupowym polskich konsumentów.
Lana Popović: Ten produkt oczywiście nie jest nastawiony na rozwiązanie problemów z inflacją czy z niestabilnością łańcucha dostaw. Zarówno my, jak i Brown-Forman staramy się jednak odnajdywać w rzeczywistości, która nas otacza. Jako dwie firmy połączyliśmy siły i na bieżąco szukamy odpowiednich ścieżek, by przebrnąć przez te niełatwe okoliczności rynkowe.
Kilka lat temu pracowała Pani w Polsce i zapewne dobrze zna ten rynek. Jakie różnice dostrzega Pani w polskim konsumencie napojów w porównaniu do innych Europejczyków? A może więcej nas łączy niż dzieli?
Lana Popović: Myślę, że można wyróżnić kilka podobieństw i kilka różnic. Konsumenci w Polsce, tak jak na całym świecie, są ciekawi i otwarci. Chcą próbować nowych smaków i połączeń. Dzisiaj globalne trendy są bardzo lokalne, ponieważ dostęp do informacji oraz nowości nie jest blokowany przez granice. To, co uwielbiam w Polakach i co jest nieco podobne również w przypadku Chorwacji, z której pochodzę to fakt, że absorbujemy trendy, które nawet nie istniały 10 lat temu.
Polscy konsumenci mają mnóstwo okazji do konsumpcji napojów i z chęcią otwierają się na nowe rzeczy, ale również doceniają ugruntowane na rynku marki. Dlatego jestem optymistką w kwestii sprzedaży naszego nowego produktu RTD w Polsce. Jeszcze 15 lat temu, gdy zamawiałam w barze w Warszawie Jacka Daniel’s z Coca-Cola, nie było to zbyt popularne, zdecydowanie większa była konsumpcja wódki. Dzisiaj Jack Daniel’s i cały segment whisky jest zdecydowanie mocniejszy, zyskał na popularności. Polacy ucieszą się z tej propozycji.
Komentarze (3)
Zostaw swoje komentarze