O sprawie pisze portal gazetaprawna.pl, który zaznacza, że w otoczeniu gospodarczym wciąż utrzymuje się kilka czynników, które mogą znacząco zaszkodzić polskiemu eksportowi produktów rolno-spożywczych i spowodować, że będzie on niższy niż rok wcześniej, gdy wyniósł 236 mld zł.
To m.in. umocnienie się złotego, ogólnoświatowe zawirowania w handlu związane z napiętą sytuacją międzynarodową, przedłużające się strajki rolnicze oraz wciąż liberalne podejście UE do sprowadzania konkurencyjnych dla Polski produktów spożywczych z Ukrainy. Ponadto spadają ceny żywności na świecie. Indeks FAO spada od kwietnia 2022 roku, chociaż w marcu 2024 roku lekko odbił.
Ceny spadają, Niemcy łapią zadyszkę
Grzegorz Rykaczewski, ekonomista Banku Pekao, zwraca uwagę, że Rykaczewskiego światowe ceny na rynkach żywności będą rosły znacznie wolniej niż w latach poprzednich, a w segmencie wybranych produktów rolnych wręcz spadną. Spadki dotknął m.in. cen zbóż, które wiele ważą w strukturze polskiego eksportu. To efekt m.in. silnej konkurencji eksportowej oraz perspektywy dobrych zbiorów w Rosji i USA.
Problemem dla Polski są jednak informacje z unijnej, a zwłaszcza niemieckiej gospodarki, która łapie zadyszkę.
Rynki otwarte na Ukrainę
Eksperci wskazują również, że unijny rynek nadal otwarty jest dla tańszych towarów ze Wschodu, zwłaszcza z Ukrainy. Jednak wpływ konkurencji ukraińskiej na atrakcyjność polskich produktów dla parterów z UE jest już znacznie mniejszy niż w poprzednich dwóch latach. Nadal jednak może być to spora konkurencja dla polskiego rolnictwa.
Ekonomiści wskazują, że powyższe czynniki spowodują wyhamowanie tempa wzrostu eksportu żywności, ale nie wyhamuje on całkowicie, bo polska produkcja rolna zachowuje wiele ze swoich przewag, jak np. nowoczesny przemysł przetwórczy, baza surowcowa czy dobra lokalizacja pod względem logistyki dla rynków europejskich. Sporą przewagą jest też to, że Polska nadal pozostaje konkurencyjna cenowo względem innych krajów Europy Zachodniej.