Udział marek własnych w sprzedaży Biedronki przekracza obecnie 40 proc. Do jakiego poziomu Biedronka chce go doprowadzić? Odpowiadając na to pytanie podczas kongresu Retail Trends 2024, Justyna Szymani, dyrektorka działu rozwoju jakości i kontroli marki własnej w Biedronce stwierdziła: – Nie mamy takiego limitu. Chcemy, aby udział marki własnej w Biedronce wzrastał i myślę, że są ku temu dobre okoliczności.
Do tych okoliczności Justyna Szymani zaliczyła: presję cenową i presję kosztową, która powoduje, że konsumenci – mimo spowolnienia inflacji – są nadal powściągliwi w wydatkach na żywność; uważność na wydatki ogółem, a także wysoką jakość marek własnych, do której absolutna większość Polaków już się przekonała. – Czynnikiem, który bardzo pomaga rosnąć marca własnej, jest też to, że polscy konsumenci są bardzo racjonalni, tzn. są w stanie porównywać ceny, choć oczywiście w czasie nasilonych promocji było to utrudnione, i porównywać jakość produktów i na tej podstawi zważyć ich realną wartość – dodała.
W Biedronce jest miejsce dla drugoligowych marek producenckich. Kto ma szanse je zająć?
Justyna Szymani przyznała, że strategia asortymentowa Biedronki opiera się na marce własnej i na silnych markach producenckich, tzw. A brands. Jeśli chodzi o słabsze marki producenckie, tzw. B brands, to miejsce dla nich w dyskontach (przynajmniej tych należących do Jeronimo Martins) jest, ale muszą to być marki rodzime, tradycyjne, a przede wszystkim lokalne –mające lokalnie ugruntowaną pozycję, dobrze rozumiejące potrzeby lokalnego konsumenta i komunikują się z nim lokalnym językiem, co jest ogromną wartością. W Biedronce są struktury zakupowe, które mają zapewnić przestrzeń na półce właśnie dla takich marek lokalnych – podkreśliła Justyna Szymani.
Dodała też, że wartością b brandów mogą być polskość i naturalność, które obecnie liczą się dla konsumentów bardziej niż rok czy dwa lata temu. Ich atrybutem może być też cena niższa niż w przypadku a brandów. Dyrektorka działu jakości i rozwoju marek własnych w Biedronce przyznała też, że sieć bardzo często korzysta z b brandów w momencie kiedy chce sprawdzić potencjał nowych konceptów produktowych, które docelowo (jeśli ten potencjał okaże się obiecujący) wprowadza do oferty marek własnych.
Jak wysoko szybuje rynek private labels?
Mówiąc o etapie, na którym znajduje się obecnie rynek private labels w Polsce, Justyna Szymani stwierdziła, że jesteśmy w fazie tworzenia a brandów w ramach marek własnych. Jako przykład podała tu markę Dada, która wyrosła na lidera kategorii pieluszek dla niemowląt, czyli kategorii najbardziej wrażliwej. Wspomniała też o marce produktów rybnych Marinero, które nie zawierają substancji dodatkowych, takich jak konserwanty i substancji słodzących, których obecność jest standardem przyjętym w przypadku topowych brandów producenckich.
– Ten etap rozwoju marki własnej trwa i sieć Biedronka jest w stanie w nim szybować, wykorzystując do tego przede wszystkim atrybut bliskości – podkreśliła Justyna Szymani. Zaznaczyła jednocześnie, że obecnie bliskość nie sprowadza się tylko do kwestii lokalizacji sklepów, ale oznacza zdolność do rozumienia potrzeb klienta i bardzo szybkiego reagowania na nie, czy to w formie produktów, czy usług podkreślając. Jak dodała, Biedronka ma dostęp do danych na ten temat, m.in. dzięki aplikacji.
Czy dyskonty poradzą sobie bez producentów i ich marek?
Zapytana o to, czy w przyszłości sklepy Biedronka będą mogły funkcjonować bez marek producenckich Justyna Szymani nie wykluczyła takiego scenariusza. Za takim rozwojem wypadków może przemawiać m.in. to, że Biedronka już od jakiegoś czasu sprzedaje swoje marki własne korzystające z innych kanałów (pieluszki Dada od trzech lat oferowane są na Allegro).
Dyrektorka działu rozwoju jakości i kontroli marki własnej w Biedronce nie wkluczyła również, że perspektywie długoterminowej sieć ta będzie rozwijała portfolio marek własnych, także dokonując przejęć firm produkcyjnych wraz z należącymi do nich brandami. Justyna Szymani przypomniała, że Jeronimo Martins jest właścicielem fabryki w Polsce – jest to fabryka świeżych zup w Parzniewie w województwie mazowieckim. – Ta fabryka funkcjonuje już wiele lat i jesteśmy zadowoleni z jej wyników, więc pierwsze doświadczenie produkcji w Polsce mamy. Jeśli chodzi o perspektywę krótkoterminową, to przejęć pionowych nie planujemy, skupiamy się na przejęciach poziomych czy ekspansji, którą tym roku planujemy poczynić na rynek słowacki – stwierdziła.
Przyznała jednocześnie, że w Portugalii Jeronimo Martins ma m.in. własną mleczarnię, prowadzi też własną hodowlę zwierząt oraz ryb, a nawet własne ekologiczne uprawy owoców. – Budujemy doświadczenie w produkcji, poczynając od produkcji podstawowej. Mamy te kompetencje w zasobie i kto wie kiedy je wykorzystamy – podsumowała Justyna Szymani.
***
Uwaga! Chcesz wziąć udział w przyszłorocznej edycji kongresu? Rejestracja First Minute na Retail Trends 2025 już ruszyła.