Bezpośrednie skutki powodzi, takie jak zniszczenia budynków i sprzętu czy utrata towaru to nie jedyne wyzwania, z którymi muszą mierzyć się przedsiębiorcy prowadzący sklepy w południowo-zachodniej części Polski – podkreśla Polska Izba Handlu (PIH). Do tego dochodzą także wyzwania biznesowe i administracyjne wynikające ze skomplikowanych regulacji.
Na jakich polach handlowcy potrzebują wsparcia ze strony rządu?
Dlatego też branża apeluje do rządu o uproszczenie procedury ubezpieczeń oraz procedur związanych z kontrolą placówek handlowych m.in. przez sanepid oraz inspektorów nadzoru budowlanego.
Handlowcy oczekują też, że rząd wesprze ich w obszarach związanych z finansami, wprowadzając odgórną regulacją pozwalającą im na późniejszą spłatę zobowiązań wobec kontrahentów. Branża apeluje też o zwiększenie limitu kredytów kupieckich.
W sklepach na terenach dotkniętych powodzią brakuje ludzi do pracy
W apelu podnoszone są też kwestie problemów kadrowych, w których rozwiązaniu branża również oczekuje wsparcia.
Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu argumentuje, że wielu pracowników sklepów i współpracujących z nimi podmiotów jest ofiarami powodzi, więc zajmuje się ratowaniem własnego dobytku. Duża część z nich włącza się także w działania pomocowe. Spowoduje to, że w najbliższym czasie sklepy w południowo-zachodniej części Polski będą borykać się z jeszcze większymi brakiem rąk do pracy niż zazwyczaj.