– W okresie poddanym najnowszej ocenie, od kwietnia 2020 do marca 2021 roku, ze względu na ograniczenia w działalności gospodarczej i społeczną izolację wyraźnie wzrosło zainteresowanie konsumentów ofertą sklepów położonych najbliżej domu. Zdecydowana większość z nich to są właśnie sklepy niezależne, w których powinny być dostępne wszystkie najpopularniejsze produkty, w atrakcyjnych cenach – mówi Dominik Kasperek, dyrektor Działu Zakupów Centralnych Grupy Eurocash. Którzy zatem dostawcy najlepiej traktują lokalne sklepy i ich klientów?
Liderzy równego traktowania
Okazuje się, że w lokalnych sklepach można było zrobić zakupy tańsze niż w dyskontach. Takie oferty zwykle pochodziły od mniejszych dostawców, ale zdarzało się, że też od takich rynkowych gigantów jak: Prymat, Nałęczów Zdrój, Mlekpol, Asahi, Pernod Ricard, Stock i Procter & Gamble. Czasami nazwy tych firm niewiele mówią konsumentom, ale kryją się za nimi najpopularniejsze marki produktów w Polsce. Wystarczy uświadomić sobie, że dzięki tym dostawcom z zakupów w lokalnych sklepach od kwietnia 2020 do marca 2021 roku najbardziej powinien być zadowolony konsument, który używa proszku do prania Ariel, płucze z Lenorem, kupuje podpaski Naturella, pije piwo Żubr, a jedzenie doprawia przyprawami Prymat. Jak ma ochotę na coś mocniejszego to sięga po wódkę Żołądkową albo po whisky Ballantines. Nawadnia się Cisowianką, a jeśli pije mleko, to Łaciate.
W sklepach lokalnych, ze względu na bardzo dobre oferty cenowe, warto też było szukać na półkach ketchupów i majonezów z Unilevera, makaronów Eko Mak Makarony Babuni, musztard Prymat, konserw rybnych Thai Union Group i Łosoś, napojów gazowanych Zbyszko, soków Victoria Cymes, warzyw konserwowych z Charsznickich Pól Natury, jogurtów i mleka Mlekovity, mlecznych deserów Bakomy, masła Sobik i Lumiko, dżemów Angel Camacho (Stovit), kaw Tchibo i Woseba, herbat Bifix Wojciech Piasecki, płatków śniadaniowych Maspex i Sante, ciastek Kopernik, papierów toaletowych Sofidel (Regina, Soft & Easy), środków do mycia naczyń Henkel (Pur, Somat) oraz past do zębów Unilever (Signal) i Procter & Gamble (Blendamed).
– Lista atrakcyjnych ofert największych dostawców FMCG w lokalnych sklepach wydłuża się z roku na rok, ale wyniki rankingu jednoznacznie pokazują, że większość dostawców nadal faworyzuje dyskonty i supermarkety – dodaje Dominik Kasperek.
Niezależni mogą sprzedawać więcej
Lokalne sklepy, mimo że w wielu miejscach ustępują pod naporem dyskontów i sieciowych supermarketów wspieranych przez niektórych producentów, nadal przyczyniają się do wzrostów sprzedaży wielu kategorii produktowych. Z wyników w lokalnych sklepach mogą cieszyć się tacy dostawcy jak Werner & Mertz, który w badanym okresie zwiększył w lokalnych sklepach sprzedaż płynów do mycia naczyń Frosch aż o 51 proc. O 21 proc. wzrosła też sprzedaż ketchupów Roleski, a o 18 proc. warzyw Dawtona i wódek Polmos Bielsko-Biała. Vortumnus z kolei mógł pochwalić się 16 proc. wzrostem na rynku dżemów.
Wzrosty od 1 do 14 proc. odnotowali też niektórzy dostawcy: środków do prania, płynów do płukania tkanin, herbat, jogurtów, konserw rybnych, makaronów, masła, mleka, mlecznych deserów, śmietany, musztard, majonezów, napojów gazowanych, pralin, przypraw, whisky i piwa.
Kanał dotarcia do konsumentów
Liderami jeśli chodzi o wykorzystanie lokalnych sklepów jako kanału dotarcia do konsumentów są producenci piwa. Koncerny Asahi i Heineken docierają do 95 proc. takich sklepów. Taki sam zasięg dla swoich soków i napojów niegazowanych zbudował Maspex. Do ponad 80 proc. sklepów niezależnych docierają: Pepsico i Coca-Cola z napojami gazowanymi, Danone z wodą mineralną, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych z produktami higieny kobiecej, Pepsico z chipsami, Mondelez International z czekoladami i ciastkami oraz Nestle z kawami. Szeroki zasięg nie zawsze oznacza atrakcyjną ofertę produktową, ale przynajmniej za dystrybucję wspomniani producenci dostali najwięcej punktów w rankingu.
– W każdej kategorii produktowej są wielcy dostawcy, którzy tak samo traktują klientów wszystkich sklepów. To oni zajmują najwyższe miejsca w rankingu. Pozostali nie chcą mieć lub na razie nie mają pomysłu na to, jak wykorzystać potencjał niezależnego handlu, który w tak rozbudowanej formie jak w Polsce nie istniej w żadnym innym europejskim kraju – podsumowuje Dominik Kasperek.
Ranking „Równi w Biznesie” jest opracowywany od 2017 roku. Jego celem jest wyrównywanie szans sklepów niezależnych w konkurencji z centralnie zarządzanymi sieciami.