Sklep internetowy, marketplace i szeroko reklamowana aplikacja mobilna Temu budzą obawy organizacji konsumenckich. "Podejrzewa się go (Temu - przyp.) o naruszanie wielu przepisów UE, których celem jest ochrona konsumentów” – podano w raporcie. Według zrzeszonych w BEUC, firma stosuje m.in. praktyki manipulacyjne, które są nielegalne w świetle najnowszego prawodawstwa UE.
Niejasne zasady na Temu
Organizacje wyraziły zaniepokojenie nieprzestrzeganiem przez Temu unijnych przepisów dotyczących ochrony konsumentów, bezpieczeństwa i danych. Według nich jest mało prawdopodobne, aby Temu respektowało porządek prawny UE w zakresie prawa konsumenckiego. "Nasz niemiecki członek VZBV wykazał, że Temu jest podejrzane o naruszenie dyrektywy 98/6/WE w sprawie podawania cen, ponieważ informacje o obniżkach cen są często przedstawiane w sposób wprowadzający w błąd” – czytamy w skardze przekazanej KE.
Ponadto Temu może również naruszać dyrektywę 2005/29/WE zakazującą stosowania dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych, ponieważ wyświetla wprowadzające w błąd recenzje produktów, składa wprowadzające w błąd twierdzenia na temat wpływu swoich usług na środowisko, i stosuje agresywne techniki, aby nakłaniać konsumentów do kupowania na platformie. Z tych powodów działalność Temu jest już monitorowana przez niektóre europejskie organy ochrony konsumentów, np. w Polsce.
"Patologiczne zachowania"
Temu, który ma ponad 75 milionów użytkowników miesięcznie w UE, często nie dostarcza konsumentom kluczowych informacji na temat sprzedawcy produktów i w związku z tym nie jest w stanie podzielić się tym, czy produkt spełnia unijne wymogi bezpieczeństwa produktów. Platforma online nie dostarcza również wystarczających informacji na temat swoich systemów rekomendacji oraz tego, w jaki sposób kryteria, którymi się kieruje, prowadzą do proponowania określonych produktów.
– Temu promuje patologiczne zachowania, które dotąd były domeną pewnej nieznaczącej grupy mniejszych sklepów internetowych, próbujących zdobyć rynek poprzez zastosowanie agresywnych praktyk marketingowych. Temu wprowadziło te zachowania do mainstreamu, dysponując ogromnym zapleczem technicznym i finansowym. Taka wulgaryzacja sprzedaży online nie tylko szkodzi konsumentom, często nieświadomym stosowaniu na nich wymuszających działań, ale również innym rzetelnym sklepom – mówi Michał Herde z Federacji Konsumentów.