Które z trendów na rynku foodtech uznajecie za najbardziej perspektywiczne?
Z perspektywy globalnej widać, że mięso hodowane komórkowo zaczyna stopniowo wychodzić z laboratorium i wkrótce może trafić na półki sklepów. Pojawiają się pierwsze produkty na jego bazie, można go spróbować restauracjach, już wkrótce w sklepach pojawią się partie testowe. To oznacza, że konsument będzie mógł je kupić i spróbować. A to oznacza bardzo ważny etap dla tego typu produktów.
Ile lat zajmie żeby rozwinąć jego produkcję i sprzedaż na dużą skalę? Tego nie wiem. W dodatku za wprowadzeniem takiego produktu do sprzedaży będzie musiał podążyć szereg regulacji prawnych. Pracując nad nowymi, innowacyjnymi produktami trzeba postępować bardzo ostrożnie i kłaść duży nacisk na to aby za rozwojem nowej technologii podążały rozwiązania w obszarze prawa.
Chodzi o bezpieczeństwo czy reakcję społeczeństwa?
Jedno i drugie. Nie chcielibyśmy żeby ta debata była prowadzona poprzez straszenie ludzi, chcielibyśmy żeby zaznajamianie ludzi z tego typu produktami było przeprowadzone w mądry sposób, żeby ludzi nie straszyć jego „sztucznością” wynikającą z metody produkcji. To będzie bardzo trudne. Zresztą widzieliśmy to bardzo mocno w przypadku GMO. Dyskurs może być prowadzony na bardzo wiele sposobów i to ważne żeby ludzie wiedzieli co się dzieje, żeby byli częścią tej debaty. Nie chcemy aby doszło do zaszufladkowania mięsa hodowanego komórkowo, jako czegoś złego, czegoś niebezpiecznego dla konsumentów. To jest duże wyzwanie. Z jednej strony mamy firmy gotowe do produkcji, z drugiej trwają zawansowane prace nad obniżeniem kosztów jego produkcji, dzięki czemu mięso komórkowe będzie mogło być dostępne dla szerszej rzeszy konsumentów. A to sprawia, że debata publiczna będzie w tym obszarze w najbliższych latach będzie coraz gorętsza wielu krajach. Będzie ona niezwykle interesująca bo będzie wstępem do szerszej rozmowy nad tym jak będzie się musiała zmieniać dieta ludzi w najbliższych latach, aby ograniczyć oddziaływanie produkcji rolno-spożywczej na klimat i środowisko. Jednocześnie uważam, że mięso z laboratoriów będzie się powoli stawać nową rzeczywistością żywieniową.
Nowa żywność, to jedna kwestia, druga to ograniczenie marnowania żywności, którą produkujemy.
Tak, food waste, to jedna z najbardziej kluczowych kwestii. I nie mam tu na myśli tylko ogromnej ilości wyrzucanego jedzenia, ale też kwestię nadprodukcji żywności. Brakuje nam technologii do właściwego projektowania jego produkcji, ciągle nie wiemy ile potrzebujemy żywności, aby się nie marnowała, czy to w restauracjach, szkołach, sklepach, kantynach, domach i wszelkich innych możliwych miejscach.
W dobie rosnących kosztów i potężnej inflacji będą coraz intensywniej poszukiwane pomysły na optymalizację produkcji i łańcuchów dostaw. Myślę, że tutaj ogromną rolę odegrają nowe technologie, które dają szerokie możliwości śledzenia produktów, od momentu wyprodukowania przez transport i magazynowanie po sprzedaż. Będziemy wiedzieli ile czasu produkt spędził w danym miejscu, a także jaki jest jego termin przydatności do spożycia.
Jedną z takich technologii jest blockchain, który może mieć zastosowanie nie tylko w monitorowaniu, ale także w podnoszeniu efektywności i mądrym układaniu łańcuchów dostaw.
Jeszcze raz podkreślę, że technologie będą w tym obszarze niezwykle ważne i warto je obserwować.
Ograniczenie marnowania żywności wymaga edukacji i bardzo szerokiej debaty społecznej, które w wielu krajach już jest prowadzona.
Bardziej dojrzałe i świadome społeczeństwa zachodnie już na ten temat dyskutują, kraje Europy Środkowo-Wschodniej dopiero zaczynają zauważać problem marnowania żywności. Pojawia się coraz więcej głosów wskazujących, że trzeba coś z tym zrobić, ale wymaga to nie tylko zaproponowania konkretnych rozwiązań, ale szerokiej akcji edukacyjnej. Z ludźmi trzeba rozmawiać, a oni muszą zrozumieć wyzwania jakie stoją przed społeczeństwami i ogromną odpowiedzialność jaka na każdym człowieku spoczywa.
Pamiętajmy, że najwięcej produktów jest marnowanych przez przeciętnego konsumenta, który za dużo kupuje, niepotrzebnie wydaje swoje pieniądze na produkty, które później wyrzuci z lodówki do śmietnika. To pokazuje jak ważne jest budowanie świadomości społecznej, nie tylko przez organizacje pozarządowe, ale także firmy produkcyjne, sieci handlowe, ale także samorządy i w końcu rząd, który powinien przygotować właściwe regulacje, które pomogą zatrzymać marnowanie żywności.
Naszą rolą jest pomagać start-upom, które będą mogły wspierać retail, dystrybutorów, producentów, magazyny, restauracje, hotele, czy konsumentów tworząc innowacyjne rozwiązania, które np. pomogą im radzić z planowaniem swoich posiłków, zakupami żywności, czy kontrolą terminów ważności, tego co mamy już w lodówce. W ostatnich lata powstały całe ruchy związane ze współdzieleniem zasobów i ograniczeniem marnowania produktów spożywczych. Myślę, że w tym obszarze możemy spodziewać się jeszcze większej aktywności.
Czytaj ciąg dalszy na kolejnej stronie...
Komentarze (0)
Zostaw swoje komentarze