Tak kwestię spekulantów, którzy zarabiają na ludzkiej krzywdzie skomentował szef polskiego rządu: ” Lepiej, z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, aby sami jak najszybciej podjęli decyzję o powrocie cen sprzed powodzi. Bo będziemy bezwzględnie realizowali możliwości prawne, by na powodzianach nikt nie zarabiał dodatkowej kasy.”
Urzędowe ceny na produkty pierwszej potrzeby
– Będę prosił ministra finansów, żeby mi pomógł w dokładnej ocenie, czy potrzebne jest użycie narzędzi w sprawie cen. Też w Kłodzku dostałem tę dramatyczną informację, że to, co najbardziej potrzebne powodzianom, jest wyraźnie droższe, niż było przed powodzią – powiedział Donald Tusk w trakcie spotkania sztabu kryzysowego.
Premier zapowiedział, że rząd ma narzędzia prawne, które mogą zmusić spekulantów do przywrócenia cen sprzed powodzi, a jeśli taka będzie potrzeba, to rząd będzie regulował ceny towarów pierwszej potrzeby.
- Uprzedzam wszystkich, którzy spekulują czy próbują zarobić na powodzi i tragedii ludzkiej, mamy narzędzia prawne związane ze stanami nadzwyczajnymi i użyjemy ich, aby przymusić do powrotu cen sprzed powodzi. A w razie potrzeby będziemy wyznaczali ceny urzędowe na niektóre produkty pierwszej potrzeby - ostrzegł Tusk.
Walka ze spekulantami
To nie pierwszy raz kiedy premier wypowiada walkę nielegalnym praktykom rynkowym związanych z powodzią. 17 września szef rządu poprosił UOKiK o interwencję w sprawie cen na zalanych terenach.
- Podobno jest to zjawisko nagminne. Te rzeczy, które są potrzebne ludziom w związku z powodzią, nagle stały się wyraźnie droższe. Producenci lub hurtownicy zaczynają korzystać z tej dramatycznej sytuacji, kiedy nagle radykalnie zwiększył się popyt. Poprosiłem UOKiK, żeby sprawę zbadać natychmiast szczegółowo i żeby ta kontrola umożliwiła nam skuteczną ochronę konsumenta – powiedział premier.
Ceny urzędowe na Węgrzech
Czy takie rozwiązanie jest legalne? Ostatnio Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że węgierskie przepisy dotyczące maksymalnych cen niektórych produktów spożywczych, wprowadzone w czasie pandemii, są niezgodne z unijnym prawem. W ocenie Trybunału przepisy te, bez odpowiedniego uzasadnienia, uniemożliwiały handlowcom swobodne ustalanie cen i ilości sprzedawanych produktów w oparciu o względy ekonomiczne.
Węgry w lutym 2022 r. uregulowały dekretem rządowym handel cukrem, mąką pszenną, olejem słonecznikowym, mięsem wieprzowym i drobiowym oraz mlekiem. W listopadzie wspominanego roku rozszerzono tę listę o jaja i ziemniaki.