- Rozmawiam z powodzianami, którzy starają się jakoś przetrwać i zaczynają sprzątać swoje zalane domostwa, więc potrzebują na przykład obuwia, czy rękawic. Idą więc do sklepu w wyżej położonej części miasta i dowiadują się, że to, co mają kupić - buty gumowe, czy rękawice - są dwa razy droższe, niż były przed powodzią - mówił 17 września premier Donald Tusk podczas zebrania sztabu kryzysowego we Wrocławiu.
Spekulacja na towarach pierwszej potrzeby
Premier Donald Tusk wprost potępił praktyki spekulacyjne, które mają miejsce w trudnych okolicznościach powodzi. „Podobno jest to zjawisko nagminne. Te rzeczy, które są potrzebne ludziom w związku z powodzią, nagle stały się wyraźnie droższe. Producenci lub hurtownicy zaczynają korzystać z tej dramatycznej sytuacji, kiedy nagle radykalnie zwiększył się popyt. Poprosiłem UOKiK, żeby sprawę zbadać natychmiast szczegółowo i żeby ta kontrola umożliwiła nam skuteczną ochronę konsumenta.”
Premier podkreślił, że takie działania są szczególnie nieetyczne, kiedy kraj zmaga się z poważnym kryzysem. "Ta kontrola umożliwi nam skuteczną ochronę konsumenta, tych ludzi, którzy stają się nie tylko ofiarami powodzi, czasami samotności, ale też ofiarami chciwości innych ludzi.”