UOKiK informuje, że wspólna inicjatywa liderów polskiego rynku napojów jest zgodna z wymaganiami ustawy z dnia 13 czerwca 2013 roku o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi.
Wyścig o kaucje rozpoczęty
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", działania największych firm napojowych oznaczają, że ruszyły one do wyścigu, w którym chwilowo wygrywa mała firma o nazwie Zwrotka, założona przez Biosystem, który na co dzień zajmuje się branżą odpadową. Przedsiębiorstwo nie kryje się z tym, że w zeszłym roku zaczęło sprzedawać napoje tylko po to, żeby móc założyć spółkę operatora systemu kaucyjnego.
Ta strategia przyniosła zakładany efekt, bo Zwrotka jako pierwsza w marcu uzyskała licencję operatora w ministerstwie klimatu i środowiska.
Do akcji wkraczają liderzy rynku napojów
Najwięksi producenci napojów, nie tylko bezalkoholowych, stworzą więc operatora systemu kaucyjnego. "Rzeczpospolita" podaje, że ze względu na to, że firmy te razem mają przeważający udział w rynku napojów, przepisy antymonopolowe wymagają, by uzyskały na utworzenie wspólnej spółki zgody ze strony polskiego urzędu antymonopolowego.
"Rzeczpospolita" przypomina również, że druga dominująca grupa na rynku – trzy największe browary – złożyły podobny wniosek, ale do UOKiK, tylko do Komisji Europejskiej. Obecnie czekają na jej decyzję.
Aczkolwiek – o czym również czytamy w dzienniku – najbliżej uzyskania licencji jest kolejna mała firma, PolKa, która złożyła już wniosek do ministerstwa klimatu i środowiska, i aktualnie oczekuje na odpowiedź.
Budowa systemu kaucyjnego nie jest tania
Istotne w kontekście budowy systemu kaucyjnego wydaje się pytanie o źródła finansowania tego procesu przez małych graczy. Ten proces — jak dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita" – w o połowę mniejszej pod względem populacji Rumunii, i przy jednym operatorze, pochłonął ok. 180 mln euro, czyli ponad 770 mln zł.