Supermarket Dino zastąpił w Domu Handlowego Feniks we Wrocławiu placówkę sieci Społem, która traciła klientów i nie była w stanie efektywnie konkurować z większymi operatorami, m.in. dyskontowymi.
- Sklep spożywczy, który prowadziliśmy, bardziej przypominał delikatesy niż dyskont. Jego rozmiar i liczba stoisk serwisowych wymagały większego zatrudnienia. Przy malejących obrotach, malejących marżach i niezmienionych kosztach, a także rosnących kosztach operacyjnych, utrzymanie sklepu stało się nieopłacalne. Koszty energii, pracy i płac wzrastały, co wpływało zarówno na rentowność, jak i satysfakcję klientów — mówił w rozmowie z gazeta.pl Jerzy Kraśniewski, prezes zarządu "Społem" Powszechnej Spółdzielni Spożywców Feniks we Wrocławiu
W DH Feniks Dino będzie wynajmowało lokal, co czyni niezwykle rzadko. Zwykle firma buduje własne sklepy w mniejszych miejscowościach lub na wsiach, są to placówki o powierzchni 400 mkw. i parkingiem na kilkadziesiąt aut. Operator zatrudnił pracowników, którzy wcześniej pracowali w placówce Społem. Sklep ma już koncesję na alkohol.
W TYM MIEJSCU WARTO PRZYPOMNIEĆ NASZ TEKST NT. EKSPANSJI SIECI DINO Z LIPCA 2023 R. JEGO FRAGMENTY ZNAJDZIECIE PONIŻEJ A CAŁOŚĆ JEST DO PRZECZYTANIA POD LINKIEM: To nieprawda, że Dino otwiera markety tylko na terenach wiejskich! Sprawdź jak sieć rozwija się w dużych miastach
Dino w dużych miastach
Ekspansja sieci Dino w największych miastach rozpoczęła się już wiele lat temu, a prestiżowa lokalizacja we Wrocławiu pokazuje, że firma chce ten kierunek rozwoju kontynuować. Oczywiście priorytetem pozostają małe i średnie miasta oraz tereny wiejskie.
Supermarkety Dino można spotkać na terenie takich miasta jak Wrocław, Łódź, Poznań, Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski, Lubin czy Zielona Góra. Część z tych sklepów ma już swoje lata – powstały wtedy, gdy operator nie koncentrował swojej strategii na mniejszych miejscowościach i chciał rozwijać się wszędzie, gdzie były do tego dogodne lokalizacje, czyli także w największych miastach. Później – gdy współinwestorem został fundusz EI, a tempo ekspansji zaczęło przyspieszać – sieć podjęła decyzję, że nie będzie marnować środków i energii na walkę o największe miasta z Biedronką, Lidlem czy Netto i z decydowała się na budowanie swojej pozycji w niezagospodarowanej niszy rynkowej, czyli Polsce małomiasteczkowej. Jednak nawet dzisiaj Dino otwiera sklepy w dużych miastach, chociaż są to głównie ich obrzeża – lokalizacje, gdzie grunty są nadal stosunkowo tanie, a konkurencja bardzo ograniczona.
Kluczowym elementem strategii sieci Dino, a tym samym fundamentem jej sukcesu, jest zajęcie „nowego” rynku – wsi, a także małych i średniej wielkości miejscowości – na którym swojej pozycji nie zdołali jeszcze zdobyć konkurenci, tacy jak Biedronka. Mówienie o Dino, że jest to sieć małomiasteczkowa czy wiejska to mocne nadużycie. Operator z Krotoszyna po cichu – od wielu lat – testuje lokalizacje w średniej wielkości miastach, ale też w największych metropoliach. Sprawdziliśmy dla Was kilka większych miast po lewej stronie Wisły. Jak to wygląda?
Dlaczego Dino buduje stodoły?
Sieć Dino, która bazuje na precyzyjnie ujednoliconym formacie marketów, także w największych miastach uruchamia charakterystyczne dla sieci sklepy „stodoły”, czyli placówki o bardzo prostej i taniej w budowie konstrukcji. Przypomnijmy, że tego typu sklepy otwierały przez wiele lat także sieci Biedronka, Lidl, Aldi czy wcześniej dyskonty Plus. Jednocześnie Dino można znaleźć w wynajmowanych lokalach, będących częścią większych kompleksów handlowych, pasażach handlowych na parterach bloków mieszkalnych czy w wolnostojących pawilonach. Dzisiaj dla detalisty rozwój w największych miastach nie jest priorytetem, ale dzięki sklepom, które działają już na ich terenie, firma zdobywa kompetencje do ewentualnej ekspansji w przyszłości, jeśli nie szerokiej to punktowej.
Co ciekawe, wydaje się, że sieć nie zdecydowała się na zróżnicowanie oferty dla dużych miast i mniejszych miejscowości. Sklepy, które poddaliśmy analizie oferują podobny asortyment, oparty na produktach mniejszych i średnich lokalnych dostawców, stoisku z obsługą oferującym wędliny i mięso należącej do grupy firmy Agro-Rydzyna, stoiskach z warzywami i owocami oraz pieczywem odpiekanym na miejscu. Układ sklepu, o ile pozwala rozmiar lokalu, jest analogiczny do tego, który znamy z większości lokalizacji.
Dino w Domu Handlowym Feniks
Dom Handlowy Feniks nazywany był m.in. wrocławskim Harrodsem. Jego historia sięga 1904 roku kiedy otwarto Dom Handlowy Braci Barasch. Jego secesyjne fasady zdobiły przeszklone witryny, a na wieży kamienicy umieszczono podświetlany globus. Obecnie budek wygląda inaczej niż w momencie oddania. W 1929 roku secesyjny przepych elewacji został zmieniony na styl modernistyczny. Obiekt przebudowano, dzięki czemu zyskał 1,2 tys. mkw. dodatkowej powierzchni handlowej. W latach 30. ub. wieku kamienica zmieniła właściciela, a po II Wojnie Światowej zarządzanie budynkiem przejęła Powszechna Spółdzielnia Spożywców, obecnie Społem PSS Feniks.