Specjał mocno stawia na rozwój organiczny. A co z przejęciami? Czy dzieje się coś ciekawego na tym polu?
Rozmowy trwają praktycznie cały czas, obecnie bardzo intensywnie rozmawiamy z kilkoma firmami na ten temat i mam nadzieję, że coś się jeszcze w tym roku sfinalizuje, będziemy mogli znowu pozytywnie zaskoczyć rynek, a jednocześnie wzmocnić całą grupę kapitałową, bo taki jest cel tych działań.
A co z siecią sklepów własnych? Może wam sprzyjać dość powszechny problem z sukcesją – pokolenie pionierów handlu powoli schodzi ze sceny, wielu nie ma następców, bo dzieci nie garną się do takiego trudnego biznesu, jak detal. Będą sklepy do przejęcia, czasem bardzo dobre.
Co do zasady nie jesteśmy zbytnio zainteresowani przejmowaniem sklepów i rozwijaniem własnej sieci, w każdym razie nie jest to nasz core biznes. Natomiast z uwagi na to, że cała grupa kapitałowa wywodzi się z detalu i uważam, że my potrafimy ten rodzaj biznesu prowadzić, bo robimy to 34 lata i mamy dobre wyniki, nasza sieć będzie się rozwijać. Powtórzę jednak, że to nie jest nasz priorytet.
Jak pamiętam, był Pan swego czasu zainteresowany przejęciem SPAR-a. Czy to w obecnej sytuacji aktualne? Licencja jest do wzięcia, spółka jest do kupienia.
Kiedyś rzeczywiście byliśmy bardzo zainteresowani siecią SPAR, było to w momencie, kiedy licencję otrzymał SPAR południowoafrykański, czyli organizacja dużo bliższa SPAR International. Obecnie przyglądamy się tej sieci z bliska, przecież część tych sklepów obsługujemy. Niektórzy pytają nas, jak może się rozwijać sytuacja, z częścią sklepów rozmawiamy jako z naszymi potencjalnymi franczyzobiorcami.
Nie chcecie całości?
Mamy świadomość, że SPAR jako organizacja jest, że tak powiem, bardzo skomplikowanym biznesem. Przez lata przejmowano różne sieci, choćby Piotra i Pawła, nie do końca dbając o spójność całej organizacji. Zmieniali się operatorzy, każdy miał swoją wizję rozwoju, wydawano potężne kwoty, modyfikowano strategie, ale sukcesów nie było.
Można powiedzieć, że SPAR do tej pory nie miał w Polsce szczęścia i chyba nadal go nie ma. Obecnie nasze zainteresowanie przejęciem licencją jest znikome, natomiast chętnie rozważymy współpracę z pojedynczymi sklepami.
Od kilku lat Polska Grupa Supermarketów traci udziałowców. Placówki Top Market trafiły m.in. do Stokrotki. Teraz dwóch kolejnych opuściło PGS. Czy takie biznesy lub ich części są w kręgu waszego zainteresowania?
Z PGS współpracujemy jako dostawca i staramy się raczej, że tak powiem, nie komplikować sobie życia. Dlatego priorytetem jest dla nas współpraca handlowa, nie chcemy jej psuć rozbijając czyjś biznes. Oczywiście zdarza się, że jakieś sklepy indywidualne wychodzą z jednej sieci i wchodzą do innej. Tego oczywiście nie możemy zakazać ani temu zapobiec.
Pytam jednak o sytuację, w której spółka opuszcza grupę i staje się samodzielnym bytem.
To zupełnie inna sprawa. Jeżeli ktoś wycofał się z sieci, przestał być udziałowcem, jest niezależnym przedsiębiorcą, to oczywiście możemy rozmawiać i różne rozmowy prowadzimy, ponieważ nas interesuje nie tyle rozwój hurtu jako takiego, ale hurtu jako firmy działającej na rzecz swoich partnerów detalicznych, franczyzowych.
Wiewiórki donoszą, że rozmawiacie na temat przejęcia z lokalną podkarpacką siecią, czyli Jubilatką? To ok. 25 fajnych sklepów. Na jakim etapie są rozmowy?
Jubilatka ma świetne sklepy i jest to nasz bardzo dobry klient. Sieć doskonale radzi sobie na lokalnym rynku. Ma naprawdę mocną pozycję i lojalnych klientów. Tyle mogę powiedzieć. Nic więcej nie zdradzę.