Związkowcy z Poczty Polskiej w komunikacie do klientów zaznaczyli, że strajk nie jest wymierzony w nich, a prowadzone od ubiegłego roku negocjacje płacowe w ramach trwających sporów zbiorowych nie przyniosły żadnych efektów.
Pocztowcy chcą podwyżki płac
"Walczymy o nasze wynagrodzenia i miejsca pracy. 80 proc. z nas ma wynagrodzenie zasadnicze na umowę o pracę na pełny etat na poziomie 4 023 zł. (tj. poniżej minimalnego wynagrodzenia w Polsce)" – informują związkowcy.
Tydzień temu ZZPP opublikował petycję do premiera Donalda Tuska, pod którą obecnie zbierane są podpisy. Związkowcy wrażają w niej swój sprzeciw wobec zwolnień planowanych przez zarząd Poczty Polskiej. Jak podają, redukcji zatrudnienia ma objąć ok. 5 tys. etatów średniorocznie co oznacza zwolnienie z pracy 7 tys. – 10 tys. pracowników PP.
Protestują przeciwko zwolnieniom i likwidacją placówek pocztowych
Sprzeciwiają się „likwidacji placówek pocztowych, zmniejszeniu liczby czynnych okienek, skróceniu czasu pracy placówek pocztowych, rezygnacji z pracy na dwie zmiany, czy też dalszej optymalizacji rejonów doręczeń polegającej na ich stopniowej likwidacji.”
Według związkowców, zmiany proponowane przez zarząd Poczty Polskiej wprowadzają ograniczenia w dostępności do usług pocztowych i pogorszenie jakości usług.