Hipermarket, na który rosyjski agresor zrzucił dwie bomby kierowane, był sklepem sieci EpicentrK. Jak podał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, w placówce w chwili ataku mogło znajdować się nawet ponad 200 osób.
Doniesienia o 16 osobach martwych pochodzą z poniedziałku, z godzin porannych. Wcześniej informowano o mniejszej liczbie ofiar. Wiadomo również, że wśród rannych są dzieci.
Politycy potępiają atak
"Rosja zadała kolejny brutalny cios naszemu miastu Charkowowi - hipermarketowi budowlanemu - w sobotę w środku dnia. Tylko szaleńcy tacy jak Putin są w stanie zabijać i terroryzować ludzi w tak nikczemny sposób - powiedział Zełenski.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel potępił rosyjski atak, nazywają go "potwornym". Do sprawy odniósł się również szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. "Z całą stanowczością potępiam ohydne ataki Rosji na Charków, w tym na zatłoczone centrum handlowe, w wyniku których zabijano i raniono ludność cywilną. Wszyscy sprawcy tych i innych rosyjskich zbrodni wojennych zostaną pociągnięci do odpowiedzialności" - napisał Borrell.
"Te systematyczne rosyjskie zbrodnie przeciwko ludności cywilnej i infrastrukturze cywilnej ponownie podkreślają potrzebę pilnego zwiększenia przez Europę wsparcia dla ukraińskiej obrony powietrznej: ratuje ona życie i chroni ukraińskie miasta" - dodał Josep Borrell.
Rosjanie twierdzą, że atak rakietowy zniszczył "magazyn wojskowy i stanowisko dowodzenia", mające rzekomo znajdować się w miejscu, w którym działał hipermarket EpicentrK.
Żałoba w Charkowie
25 maja, w dniu żałoby w Charkowie, flagi ukraińskie - z czarną wstążką - będą opuszczone do połowy masztu. W sklepach oraz placówkach usługowych obowiązywać będzie zakaz puszczania muzyki rozrywkowej.