Sieć sklepów Biedronka prowadzi obecnie kampanię billboardową, w której informuje, że jest tańsza od Lidla od 2002 roku. Ten sam przekaz drukowany jest od kilku dni na paragonach. W związku z tym drukarka fiskalna "wypluwa" klientowi długą taśmę papieru, na której potwierdzenie dokonania zakupu zajmuje tylko część, a co najmniej drugie tyle to tak naprawdę „ulotka” reklamowa.
„Jesteśmy najtańsi. Od 2002 roku Biedronka tańsza niż Lidl. Teraz aż 360 produktów taniej. Promocja trwa od 1.02. do 29.02.2024 r.” – taki tekst, czcionkami różnej wielkości, otrzymuje klient Biedronki na części niefiskalnej wydruku.
Skąd wiadomo, że Biedronka jest tańsza od niż Lidl od 2002 roku?
Ani na tych paragonach, ani na plakatach nie ma żadnej informacji, na podstawie jakich danych została postawiona teza, że Biedronka jest tańsza niż Lidl od 22 lat. Nie mogliśmy znaleźć takiej informacji również na stronie internetowej operatora dyskontów.
Próbowaliśmy dowiedzieć się tego od firmy Jeronimo Martins Polska, operatora sklepów Biedronka. Spytaliśmy, na jakiej podstawie Jeronimo Martins Polska twierdzi, że w Biedronce jest taniej od tylu lat? Na jakie dane, jakie koszyki zakupowe lub jakie zestawienie produktów powołuje się sieć i wreszcie, jak zostało to policzone?
"Podejmujemy rozmaite działania zmierzające do tego, aby informować naszych klientów i w praktyce realizować hasło "Codziennie niskie ceny". Biedronka od lat jest liderem cen na polskim rynku, co potwierdzają prowadzone przez nas dogłębne analizy rynkowe i cenowe" – tak brzmiała odpowiedź na wyżej postawione pytania, którą portal wiadomoscihandlowe.pl otrzymał od biura prasowego sieci Biedronka.
To i tak więcej informacji, niż to, na co mogą liczyć dociekliwi konsumenci, ponieważ na nośnikach reklamowych wykorzystywanych przez Biedronkę do głoszenia tych tez nie ma informacji o źródłach ich pochodzenia lub podpowiedzi, gdzie takie dane można znaleźć.
UOKiK o prawidłowości przekazów marketingowych
Zapytaliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, czy w tego typu kampanii reklamowej (uskutecznianej przez Biedronkę na plakatach i paragonach) firma powinna wskazać konsumentom, na jakie dane się powołuje?
– Konsumenci zawsze powinni mieć możliwość zweryfikowania przekazów marketingowych. Jeżeli przedsiębiorca powołuje się na ogólne stwierdzenia, nie podając źródła danych, czy opiera reklamy na porównaniu, nie wskazując, czego ono konkretnie dotyczy, wówczas możemy mieć do czynienia z nieuczciwą reklamą – poinformowała portal wiadomoscihandlowe.pl Kamila Guzowska z departamentu komunikacji UOKiK-u.
Analogiczna sytuacja dotyczy promocji „360 produktów taniej”. W tym przypadku Biedronka nie porównuje się z Lidlem, ale deklaruje, że obniżyła ceny 360 artykułów. Sieć nie udostępniła regulaminu ani nie podała wykazu tych produktów. Kilka z nich wprawdzie wymieniła w informacji prasowej, ale nie wszystkie.
Internauci zapytali o listę tych produktów na Facebooku. Odpowiedź, jaką otrzymali od operatora konta w mediach społecznościowych Biedronki, brzmiała: „Szukaj charakterystycznych oznaczeń w naszych sklepach. Znajdziesz je właśnie przy produktach, których ceny obniżyliśmy”
O to czy taki przekaz jest właściwy, również zapytaliśmy UOKiK. – Aby przekaz był uznany za jasny, rzetelny i kompletny musi odnosić się do prawdziwych informacji, które konsument może w łatwy sposób sprawdzić. Jeśli ktoś podaje, że jest najlepszy w mieście – musi podać według kogo, w jakiej kategorii i gdzie to można zweryfikować. Jeśli robi promocję, obniżając cenę konkretnych produktów, wówczas musi w przystępny dla konsumentów sposób wskazać, których artykułów to dotyczy. Wskazane przez Panią przykłady reklam mogą tych wymagań nie spełniać – odpisała przedstawicielka urzędu.
Wojna rankingowa pomiędzy Lidlem a Biedronką
Przypomnijmy, że kampania „Od 2002 roku Biedronka tańsza niż Lidl” jest odpowiedzią sieci na reklamy Lidla, w której operator dyskontów pod tym szyldem informował na początku 2024 roku, że w 2023 roku Lidl był tańszy niż Biedronka. Lidl powołał się w swojej reklamie na dwa badania, comiesięczne zestawienia ASM Sales Force Agency i koszyk „Faktu”.
Sama "wojna" pomiędzy Biedronką a Lidlem trwa znacznie dłużej. Bitwa na rankingi toczy się co najmniej od kilku miesięcy, a w czasach sporej wrażliwości konsumentów na ceny, sieciom handlowym niezwykle zależy na uwiarygodnianiu siebie jako lidera pod względem atrakcyjności cenowej.
Kuszenie niską ceną
Z analiz NielsenIQ wynika, że cena i promocje nadal będą odgrywać kluczową rolę. Zdaniem Beaty Kaczorek, dyrektor badań konsumenckich w firmie badawczej, inflacja wyhamowała, ale poza rzadszym niż wcześniej chodzeniem do sklepów nie widać odejścia od innych strategii oszczędzania. Konsumenci nie mają jeszcze wystarczająco dużej siły nabywczej.
– W 2019 roku 50 proc. decyzji zakupowych było automatycznych, teraz ten wskaźnik wynosi 40 proc. To pokazuje, że stajemy przed półką i zastanawiamy się, co kupić. Rola asortymentu i ceny jest dużo ważniejsze, niż było to przed inflacją. W 2019 roku 37 proc. konsumentów wiedziało jaką markę produktu spożywczego chce kupić przed wejściem do sklepu, teraz ten odsetek wynosi 29 proc. – podkreśla Kaczorek.