Z jednej strony Politechnika, z drugiej strony Politechnika, a pośrodku 98-metrowy Nasz Sklep. Dla studentów kursujących między wydziałami to idealny punkt, bo nie trzeba nigdzie zbaczać. Dlatego w środku panuje ciągły ruch. Od poniedziałku do piątku wśród klientów dominują studenci, zaś w weekendy „miejscowi”, czyli głównie mieszkańcy osiedla.
Asortyment jest w dużej mierze dostosowany do potrzeb młodzieży akademickiej, która nie tylko tędy przechodzi, ale także wynajmuje mieszkania. Znajdziemy tu bogatą ofertę przekąsek (orzeszki, paluszki, chipsy), słodyczy (duży wybór batonów), konserw – zarówno rybnych jak i mięsnych. Ważną pozycją w ofercie są napoje i woda, dlatego tej kategorii poświęcono cały regał. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się kurczaki z rożna, których zapachy przyciągają do sklepu studentów, pracowników pobliskich budów, jak również mieszkańców bloków. W sklepie pachnie też świeże pieczywo, którego wybór jak na mały sklep jest imponujący. Dużym powodzeniem cieszą się ciastka, traktowane przez studentów jako rodzaj przekąski.
Klarowna informacja
Rok temu sklep powiększył się o 60 mkw. i jedną kasę (teraz są dwie). Wcześniej klienci musieli odwracać się do siebie bokiem, żeby minąć się wąskich alejkach. Dziś robią to swobodnie, nie ma już problemu z poruszaniem się po sali sprzedaży. Klient Naszego Sklepu nie ma również kłopotu z dostępem do produktów – wszystko jest ułożone w logiczny, intuicyjny sposób. Czytelnie oznaczone są promocje, np. „Kup dwie sztuki wody a trzecią dostaniesz gratis”. Promocje to mocna strona rzeszowskiego sklepu – wiele produktów, z każdej kategorii, oznaczonych jest rzucającą się w oczy żółtą karteczką z napisem „Hit cenowy”. To klarowna informacja dla klienta, że za ten asortyment nie przepłaci. Część towarów jest wyeksponowana poza regałami, np. na paletach. Zazwyczaj dotyczy to produktów, które można kupić nieco taniej lub z dodatkowym egzemplarzem gratis.
Planogram pomaga
Powiększenie powierzchni sprzedaży nie było jedyną zmianą, jaka ostatnio zaszła w rzeszowskim Naszym Sklepie – pojawiły się w nim również planogramy, które opracowuje centralnie dział zakupów. Początkowo obejmowały one tylko część asortymentu, ale teraz są już wszędzie. Efekt: sprzedaż wzrosła o 15 proc. Wcześniej personel ustawiał towar „na wyczucie”, co negatywnie wpływało nie tylko na sprzedaż, ale i na wygląd półki. Teraz każdy wie, co gdzie ma stać. Jest jeszcze jedna korzyść wynikająca z wprowadzenia planogramów. – Kiedy była samowola, przedstawiciele handlowi przestawiali nam towar na półce. Dziś nie mogą nic zmienić. Dla mnie to duży plus, bo nie muszę z nimi dyskutować, mam więcej czasu, żeby zająć się bardziej potrzebną pracą – mówi Alicja Łakomy, kierowniczka. Jej zdaniem kluczem do sukcesu w handlu, a zwłaszcza w małym osiedlowym sklepie, jest załoga: – Zawsze uśmiechnięty, gotowy pomóc pracownik sprawia, że klienci wracają. Natomiast obojętność na potrzeby i sugestie klientów zniechęca do odwiedzania sklepu – dodaje szefowa.
Pracownicy Naszego Sklepu mają motywacyjny system płac, zależny od sprzedaży. Na bieżąco są informowani o wykonaniu założonych celów.
Spełnia oczekiwania
W sklepie nie ma mocnego alkoholu, za to jest piwo, na które popyt utrzymuje się na wysokim poziomie. Mogłoby się wydawać, że osiedlowy sklep bez wódki jest skazany na „pożarcie” przez konkurencję. Nic podobnego, sklep broni się niskimi cenami i dobrą lokalizacją. A stali klienci przyzwyczaili się do tego, że po mocne trunki muszą chodzić gdzie indziej i najwyraźniej im to nie przeszkadza, bo obroty placówki rosną.
Podsumowując rzeszowski Nasz Sklep przy Żwirki i Wigury 8 to dobrze zarządzana, przyjazna, osiedlowa placówka, która spełnia oczekiwania klientów w każdym wieku i różnej zasobności portfela.
Drożdżówki – przysmak studentów
Kierowniczka Alicja Łakomy (pierwsza z prawej) wraz załogą.
Sklep znajduje się między dwoma wydziałami Politechniki Rzeszowskiej
W sklepie nie ma mocnego alkoholu, ale jest piwo.
Rok temu sklep powiększył się o 60 mkw. i jedną kasę (teraz są dwie).