W ostatnich latach Aldi był konserwatywny i bardzo ostrożnie podchodził do zmian w wyglądzie i filozofii działania swoich sklepów. Teraz się to zmieniło – sieć ostatecznie zrywa z purystycznym minimalizmem w zakresie wystroju sklepów. Można wręcz mówić o kulturowej rewolucji, gdyż w zmodernizowanych placówkach miejsce ekspozycji paletowych, jednoznacznie kojarzących się z hard dyskontami, zajmą niskie, eleganckie regały wykonane ze szlachetnych materiałów.
Na rynku nie brak krytycznych głosów. Część ekspertów podkreśla, że dyskonter zbyt daleko odchodzi od swoich korzeni, a kosztochłonne inwestycje w wygląd sklepów mogą zagrozić realizacji strategii najniższych cen.
Jednocześnie operator wystartował z telewizyjną kampanią reklamową, w której komunikuje m.in. fakt pojawienia się w asortymencie większej liczby markowych produktów. Na całą ofertę składa się około 1400 SKU. Razem z Aniko na półkach pojawią się kolejne produkty – przede wszystkim bio i świeże.
Wizualizacja zewnętrzna sklepu działającego w koncepcie Aniko pozostaje bez zmian. Modyfikacje dotyczą sali sprzedaży – jest świeższa, bardziej kolorowa i bardziej przyjazna dla kupujących. Efektywność przede wszystkim – tu nie chodzi o to, żeby sklepy Aldi nagle stały się architektonicznymi perełkami. Praktycznym rozwiązaniem jest np. urządzenie do odpieku pieczywa ze zintegrowanym… odkurzaczem, pozwalającym na łatwiejsze odsysanie okruszyn z chleba i bułek. Innym praktycznym patentem jest umieszczenie owoców i warzyw tuż przy lodówce, dzięki czemu pomidory i papryka korzystają z wytwarzanego przez nią chłodu.
Salę sprzedaży przecina pięć alejek. Asortyment został na nowo posortowany. Zaraz na początku znalazła się kawa. W centralnej części sklepu – alkohole i słodycze, zaś z prawej strony – owoce i warzywa. Oprócz klasycznych wózków na zakupy dostępne są teraz warianty dziecięce i niebieskie koszyki. Nad regałami zawisły podświetlane tablice z atrakcyjnymi zdjęciami produktów, co ułatwia klientom nawigację po sali sprzedaży.
Zaimplementowanie zmian trwa 7 dni. Na tyle placówka jest wyłączona. Jako jeden z pierwszych został zmodernizowany sklep w miejscowości Herford w Westfalii. Podczas jego otwarcia wśród klientów rozlosowano bony zakupowe o wartości do 500 euro. To skuteczne narzędzie sprawiło, że w momencie debiutu przed drzwiami oczekiwało aż 120 osób.
Obecnie przebudowywanych jest 10 sklepów tygodniowo. Od 2018 roku będzie to 25-30 placówek w ciągu tygodnia. Do początku 2019 roku wszystkie dyskonty Aldi w Niemczech powinny działać w nowym formacie. Jeśli chodzi o inne rynki, pierwszy sklep zostanie „przestawiony” na początku przyszłego roku.
Średnia miesięczna sprzedaż pojedynczego sklepu Aldi w Niemczech rośnie nieprzerwanie od 2011 roku. 7 lat temu wynosiła około 369 000 euro, zaś w 2016 roku – prawie 461 200 euro. Projekt Aniko powinien jeszcze poprawić obroty. Jak dotąd plan wydaje się działać. Do połowy listopada zmodernizowano 94 sklepy, a do końca br. ma ich być 160. Przychody w sklepach działających wg konceptu Aniko wzrosły dwucyfrowo. W niektórych placówkach będzie musiało wzrosnąć zatrudnienie, choć w przypadku sklepu w Herford nie zmieniło się ono po przebudowie – wciąż pracuje tu 14 osób.
W Polsce Aldi działa od połowy 2006 roku. Jego debiut był mocno spóźniony i sieć stanowi póki co jedynie tło dla takich konkurentów, jak Lidl, Biedronka, a nawet Netto. Na koniec 2016 roku pod szyldem Aldi działało w naszym kraju 118 placówek, operator zatrudniał niemal 1,466 pracowników. Oprócz macierzystego rynku, w Europie dyskonter jest obecny w: Polsce, Danii, Holandii, Belgii, Luksemburgu, Francji, Hiszpanii i Portugalii.
Źródło: Wirtschafts Woche
