30.05.2016 / 12:22
StoryEditor

Jeszcze jakieś Delikatesy bym otworzyła…

Elżbieta Czacharowska, właścicelka sklepów Delikatesy u Czachorowskiej (materiały własne)
W Ostródzie mówią, że jeśli czegoś nie możesz kupić, idź do Czacharowskiej. Sklep spełnia wszystkie zachcianki, bo właścicielka wie, że to najlepszy sposób, by zdobyć lojalność klientów.

Elżbieta Czacharowska miała pięć sklepów, ale część interesu przekazała dzieciom i teraz prowadzi dwie placówki. Ta przy ulicy Czarnieckiego korzysta z doskonałej lokalizacji – 80-metrowy w centrum Ostródy, przy spacerowej drodze nad jezioro, ma wyjątkowo dużą frekwencję. Zwłaszcza w sezonie, kiedy w mieście odbywają się koncerty (np. disco polo, reagge). W grupie stałych klientów Czacharowskiej są nie tylko mieszkańcy pobliskich osiedli, ale też młodzież z całej Polski, odwiedzająca co roku Ostródę. Szefowa wie, że w wakacje znowu pojawią się w sklepie znajome twarze. Tylko że o rok starsze…

Handle, moje życie

Elżbieta Czachorowska osiągnęła w biznesie sukces, ale początek jej handlowej drogi był wyjątkowo trudny. Po śmierci męża została z czwórką dzieci i dwoma sklepami. – Łatwo było się załamać, ale postawiłam sobie cel: wyprowadzić dzieci na ludzi. Udało się, wszystkie zostały w Ostródzie i każde prowadzi własną działalność gospodarczą – mówi szefowa. Gdyby ktoś chciał mierzyć jej sukces wyłącznie miarą finansową, niech wie, że sklep jest rentowny, a właścicielka nie narzeka na „coraz gorszą kondycję” polskiego handlu. Zresztą dla niej pieniądze są tylko dodatkiem do biznesu, zaś najważniejsze jest samo działanie. – Handel to moje życie. Kocham to i znam się na tym – mówi właścicielka. I przyznaje, że z miłości do handlu chętnie otworzyłaby kolejny punkt, ale dzieci jej stanowczo odradzają: „W końcu pięć sklepów już mama otworzyła…”. Kilka lat temu była blisko inwestycji w duży sklep, jednak na etapie fundamentów dowiedziała się, że naprzeciwko powstaje Kaufland. Wycofała się, a na działce syn założył myjnię.

Nie teoria lecz praktyka

Lokal przy ulicy Czarnieckiego w Ostródzie jest własnością Elżbiety Czachorowskiej. Gdy nie trzeba płacić czynszu, śpi się spokojniej, ale to nie znaczy, że można sobie choć trochę odpuścić zarządzanie. Nic z tych rzeczy – szefowa jest na miejscu i dba o każdy szczegół ekspozycji. Zresztą widać, że towar jest tu ułożony według jej „know-how”. Być może jakiś specjalista od merchandisingu skrzywiłby się na widok makaronu, mąki i zup w proszku tuż przy wejściu, obok stosika z ciastkami na wagę. Ale takie ułożenie wynika z kilkudziesięcioletniego doświadczenia w handlu oraz ze znajomości klientów. A to wiedza cenniejsza niż teoria. Pani Elźbieta  wie, w którym miejscu towar sprzeda się za dwie-trzy godziny, a gdzie będzie czekał na klienta dwa dni. Nie dłużej, nie krócej, tylko właśnie dwa dni.

Na stosunkowo niewielkiej powierzchni można znaleźć każdy asortyment, a czego nie ma można zamówić. Sklep spełnia wszystkie zachcianki, bo właścicielka wie, że to sposób, by zdobyć uznanie klientów. Podobno w Ostródzie mówią, że „jeśli czegoś nie możesz kupić, idź do Czacharowskiej”.

Kuźnia kadr

Sklep jest po to, żeby sprzedawać – to widać w Delikatesach u Czachorowskiej, gdzie każdy metr jest zagospodarowany. Oczywiście towar jest wszędzie, gdzie nie utrudnia poruszania się po sklepie.

Jest tu bogata oferta napojów, warzyw i owoców, a także mięsa i słodyczy, w tym prawdziwe bogactwo ciastek i cukierków na wagę. Na uznanie zasługuje stoisko alkoholowe, gdzie klienci mogą wybierać w szerokiej ofercie mocnych trunków i win. Te ostatnie świetnie się komponują ze stoiskiem warzywno-owocowym, które z winami sąsiaduje.

Niewielka powierzchnia wymusza właścicielkę do łączenia asortymentu, np. nad oszkloną ladą z wędlinami sprzedawane są wędzone ryby. Trzeba było dobrego wyczucia estetycznego, żeby połączyć ze sobą niektóre kategorie i handlowego – żeby towar dobrze się sprzedawał. 

Podobno kto pracował u Czacharowskiej nie ma problemu ze znalezieniem pracy w Ostródzie. Doświadczona szefowa przekazuje wiedzę pracownicom, z którymi żyje w dobrych stosunkach.

Z kolei gdy szuka pracownika, duże szanse maja u niej osoby, które pracowały w McDonald’s. – To zazwyczaj osoby, które nie boją się pracy i są dobrze zorganizowane – dodaje.

Na stosunkowo niewielkiej powierzchni jest bardzo bogaty asortyment, a czego nie ma można zamówić.

Elżbieta Czachorowska osiągnęła w biznesie sukces, ale początek jej handlowej drogi był wyjątkowo trudny.

Podobno kto pracował u Czacharowskiej nie ma problemu ze znalezieniem pracy w Ostródzie.

Delikatesy u Czachorowskiej znajdują się w ruchliwej części Ostródy.

Alkohol, a obok owoce – wygląda apetycznie

14. listopad 2024 06:17